Louise Jensen, Rodzina

wtorek, 29 października 2019
Dryfujemy między światłem a cieniem, błądzimy w odcieniach szarości.

Tytuł oryginału: The Family
Data premiery: 18 września 2019r.
Wydawnictwo: Burda Książki

W tym thrillerze autorka mocno namąciła przez co momentami miałam spory problem z koncentracją. Zwyczajnie nie łapałam gdzie kończy się jeden a zaczyna drugi wątek. Głównymi bohaterkami tej powieści są Laura i Matilda. Matka i córka. Obie niedawno utraciły ukochanego mężczyznę, męża i ojca który tragicznie zginął w wypadku na placu budowy.

Laura prowadzi kwiaciarnię, która tak naprawdę nie przynosi większych zysków i szybko okazuje się, że bez głównego źródła dochodu jakim była firma Gavena i jego brata Iwana kobiety zwyczajnie sobie nie poradzą. Dodatkowo firma ubezpieczeniowa zwleka z wypłatą odszkodowania chcąc upewnić się co do tego, czy Gaven zmarł na skutek wypadku, czy popełnił samobójstwo. W jednej krótkiej chwili zwątpienia oraz słabości Laura zwierza się Saffron - kobiecie,  której produkty starała się sprzedawać w swojej kwiaciarni. Ta z kolei proponuje jej pomoc i tak oto zaczyna się historia, która odmieniła życie Laury i Matildy.
Są blizny, które stale ze sobą nosimy, Tilly. Blizny, których nie widać, ale to nie oznacza, że są mniej bolesne.
Kobiety trafiają na farmę Oak Leaf Organics, początkowo tylko na moment ale ostatecznie zostaną na kilka tygodni. Obie zdają się być zauroczone Alexem - nieziemsko przystojnym "przywódcą" grupy ludzi zamieszkujących farmę. Początkowo myślałam, że tworzą tam coś na kształt sekty, wszyscy chodzą ubrani na biało, nie używają elektroniki.. jednak ubiór to czysty zbieg okoliczności natomiast elektronika.. no cóż. Ktoś chciał mieć kontrolę nad mieszkańcami farmy. Tylko kto?

Uważam, że Rodzina to jeden z najlepszych thrillerów Louise Jensen. Pokręcony, a jednak tak wciągający, że nie dało się odłożyć go ani na chwilę i tylko poważna gorączka zmusiła mnie do tego by sobie robić od niego przerwy. Główne bohaterki są bardzo wyraziste i nawet dają się lubić chociaż niektórych ich decyzji nie mogę totalnie pojąć, a Matilda momentami zasługuje na to by dostać w twarz.

Ostatecznie zakończenie mnie zaskoczyło, bo zupełnie się jego nie spodziewałam, jednak trochę mnie zawiodło. Nie chcę tutaj spojlerować jednak spodziewałam się więcej trupów w tej historii. Niemniej polecam - Jensen jest w formie. 

Czasami, gdy dzieje się coś okropnego, człowiek już po fakcie przesiewa wspomnienia i rozpaczliwie próbuje ustalić dokładny moment, w którym sprawy potoczyły się nie tak.

Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Burda Książki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz